|
|
Autor |
Wiadomość |
musialmati
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 6753
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Pon 18:31, 22 Maj 2006 Temat postu: Wasze opowiadania, wiersze, teksty piosenek... |
|
|
ITP. Czyli wasza poezja. Oceniamy twórzczość innych. Lepiej ytutaj opisowo, niz w %
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
xemex
Najaktywniejszy user
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 1846
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Obejrzyj się to się dowiesz! ^^
|
Wysłany: Pon 19:06, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Gdyby nie było nas...
Gdyby dzień przykryła noc...
Gdyby iskra wiary znikła gdzieś...
Gdyby mądrość poszła w dal...
Gdyby zazdrość powróciła...
Gdyby miłość zaniknęła...
Wszystko łatwe jest, a my nie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
musialmati
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 6753
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Pon 19:12, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
a co tu do oceny? nawet rymów brak
Moja cood piosenka "Jade do Rostocku"
Dawno ja napsiałem:
Cytat: | Mam już furę, komórę i idę kupić skórę.
Zimno mi jest, może skóra mi pomoże.
Może, ale nie stawiam na maksa szansy.
Mam kasę, może kupie trochę udziałów Hansy?
Zamiast skóry może Hansę właśnie?
Pytam się króla:
-To dobry pomysł, Panie Jaśnie??
Król mi mówi:
-Pomysł zaczepowy!
Jak Ci już odpowiedziałem, to Mi nie zawracaj głowy.
Tak, w końcu mam!
Jakąś dobrą poradę.
Jak zdobędę więcej porad
To sobie w ciepłe kraje wyjadę!
To jadę do Niemiec kupić te udziały.
Pociągiem, obok mnie jakieś dzieci siedziały.
Chciały mnie odrobinkę zagadać.
Nieudało im się, bo mi się nie chciało gadać!
Gdy dojechałem pociągiem do Rostoku
Zauważyłem tam trochę dużego tłoku.
Kupiłem te udziały.
Tak mi te dzieci podpowiedziały.
Tak, w końcu mam!
Jakąś dobrą poradę.
Jak zdobędę więcej porad
To sobie w ciepłe kraje wyjadę!
A dlaczego pojechałem właśnie do Rostoku?
Bo Hansa jest z tego "miasta tłoku".
W Rostoku nabawiłem się kataru.
Z Rostoku pojechałem do Kataru.
Bo w Katarze są najlepsi lekarze.
Powinienem zrobić wszystko co mi lekarz każe.
Lekarz powiedział żebym leżał łóżku
I żebym pił gorącą herbatę w kubku
Tak, w końcu mam!
Jakąś dobrą poradę.
Jak zdobędę więcej takich porad
To sobie w ciepłe kraje wyjadę!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xemex
Najaktywniejszy user
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 1846
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Obejrzyj się to się dowiesz! ^^
|
Wysłany: Pon 19:16, 22 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Hej ale w wierszach nie trzeba mieć rymów. Słyszałeś kiedyś o czymś takim jak biały wiersz??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
musialmati
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 6753
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Wto 11:23, 23 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Słyszałem, ale nie lubie takiej poezji
Dam pierwszą część mojego opowiadania o Davidzie Slumsym. Macie. Jest jeszcze druga część
Cytat: | David-Ofiara Losu i Niedobra Nauczycielka
Rozdział I
W pewnej szkole w Manchesterze, był sobie uczeń, który był strasznym niezdarą. Nazywał się David Slumsy i chodził do klasy IId. Stworzył on ZZZ, czyli Zespół „Zasycistych” „Ziomków”, do którego należał. Spotkania klubu odbywały się we wtorki.
David uczył się dobrze. Jedyny słaby punkt to WF. Jego nauczycielem od WF-u była pani Mary Not-Good. Była wysoka, gruba i bardzo szybka. Jeszcze, co można o niej powiedzieć, to to, że wszyscy w szkole nazywali ją „Not-Good Teacher”. Ale jak zaczęło się to, że David jej nie lubił? Ano, tak:
W pierwszej klasie, na pierwszej lekcji WF-u uczniowie grali w piłkę nożną. A David-jak wiadomo-był ofiarą losu i nie umiał kopać piłki. Ale ktoś do niego podał. David nie wiedział, co zrobić. Kopnął piłkę z całej siły, która poleciała prosto w głowę pani Mary. Na dodatek piłka następnie poleciała w stronę głowy Davida. No i David dostał w głowę. Padł na ziemię, rozpłakał się i zobaczył nauczycielkę stojącą nad nim. David przestał płakać, a „Not-Good Teacher” zamiast zapytać się Davida, czy nic mu się nie stało, zaczęła na niego krzyczeć, że trzeba kopać w bramkę, a nie w głowę nauczyciela i żeby następnym razem uważał. David przeprosił. A najlepsze wydarzyło się potem. Pani Mary wpisała przy nazwisku Slumsy uwagę. To już chyba szczyt wszystkiego.
No i dlatego Mary Not-Good nie lubi Davida Slumsy’ego i na odwrót. Ale czasy, o których opowiadam to czasy, w którym David był w drugiej klasie. Więc w następnym rozdziale będzie mowa o życiu Davida w drugiej klasie.
Rozdział II
W drugiej klasie wychowawcą Davida jest Karen Zany, która ciągle ma dziwne pomysły. Na dodatek jest nauczycielką matematyki. Raz kazała klasie Davida położyć się na podłodze, jednocześnie tworząc 10-cio metrowy wąż, z dokładnością do 5-ciu centymetrów. Inny raz uczniowie mieli przynieść zwierzę, które miało być najwyższe i najdłuższe. Był wtedy konkurs. Wygrała bardzo niska i bardzo długa (bo na 6 metrów) anakonda. A teraz będzie o innej lekcji, na której Karen Zany kazała zmierzyć obwód szkolnego korytarza.
W pewien wtorek na lekcji matematyki pani Zany kazała zmierzyć uczniom długość i szerokość szkolnego korytarza na 1-szym piętrze. Każdy miał mierzyć indywidualnie. Wszyscy wyszli z klasy i zaczęli mierzyć korytarz. Pecha miał David, który nie zapakował linijki do plecaka. Pani mu pożyczyła krótką, 12-to centymetrową linijkę.
-Trudno się mówi-pomyślał David i zaczął mierzyć.
Długość mierzył z godzinę. Szerokość znacznie krócej. Przyszedł do pani, podał długość i usłyszał, że ma bardzo zły wynik. Powiedział pani Karen, że długość to ok. 20 metrów, a szerokość to metr. Pani powiedziała mu, żeby David się nie martwił, bo nikt z klasy nie zrobił tego zadania dobrze. Okazało się, że chodziło o zadanie 3-cie z książki do matematyki.
Kiedy David wrócił do domu, musiał jeszcze wymyślić temat na wtorkowe spotkanie ZZZ, które miało się odbyć 2 godziny po tym, jak David wrócił ze szkoły. Wymyślił w końcu temat „Czy powinno się używać wyrazów typu „jo”, albo „zasyciste”, w miejscach publicznych?”. Po jakimś czasie przyszli członkowie klubu: Steven, Michael i Wayne.
Rozdział III
David ich powitał i powiedział, żeby usiedli. Przyczepił do tablicy korkowej kartkę z tematem i zadał pytanie, identyczne jak temat. Steven, który jest mądralą, powiedział:
-To głupie pytanie. W końcu, czemu by tak nie mówić?
-Nie wiem, ale niektórych może to denerwować-odpowiedział na pytanie David.-A co ty o tym sądzisz, Michael?
-Sądzę, że nie wiem, o co mnie pytasz-odpowiedział nieuważny Michael.
David powiedział, żeby odpowiedział na pytanie znajdujące się na tablicy. Michael powiedział, że nie wie, co to znaczy „zasyciste”. David odpowiedział, żeby sobie przypomniał. Michael nie mógł sobie przypomnieć.
-Już nie należysz do Zespołu „Zasycistych” „Momków”!-krzyknął David. Kiedy skończył to mówić wszyscy, wybuchneli śmiechem.
-Wynocha!-jeszcze raz krzyknął David.
Michael, śmiejąc się opuścił dom Davida. Wtedy odezwał się Wayne, który jest przyjacielem Michaela:
-Skoro Michael nie należy do ZZZ, to ja też nie. I wyszedł. Wtedy David powiedział do Stevena:
-Dwie osoby w ZZZ to za mało. Zespół „Zasycistych” „Ziomków” nie istnieje. Niestety, to już koniec.
I podszedł do drzwi, by otworzyć je Stevenowi. W tym momencie weszła jego mama. David został uderzony w głowę. Mama go przeprosiła, David pożegnał się ze Stevenem, a on wyszedł.
Kiedy Steven wyszedł, mama Davida powiedziała mu, że zamówiła pizze i że to powinno poprawić humor Davidowi. Wkrótce przyjechał pan z pizzą. David zjadł ją razem z mamą. Kiedy zjadł poszedł grać w piłkę.
Rozdział IV
Kiedy wyszedł, przed domem zobaczył swego tatę, który właśnie wrócił z pracy.
-Cześć David!
-Cześć. Idę pograć w piłkę.
-Nie, nie idź. Chodź do domu, muszę Wam coś powiedzieć.
I poszli do domu. W domu we trójkę usiedli do stołu, a tata oznajmił:
-Niedługo będą wakacje. Załatwiłem nam wczasy w Southport. Fajnie, co?
-Tak-odpowiedział David-A gdzie to jest? Nad morzem?
-Tak. Wyjeżdżamy za 20 dni, na tydzień.
-Mogę iść pograć w piłkę?-zapytał David
-Tak, teraz już możesz.
I poszedł. Ale zapomniał piłki. Właściwie, to specjalnie jej nie wziął. Chciał pójść do Michaela.
Kiedy doszedł przeprosił go, za chamskie wyrzucenie z ZZZ. Michael też przeprosił i zaprosił Davida na ciasto. Konkretnie to na jabłecznik. David zjadł, pożegnał się z Michaelem i poszedł do domu. Kiedy wrócił zjadł na kolację pizzę, która jeszcze została. Po zjedzeniu kolacji poszedł się wykąpać, umyć zęby i poszedł spać.
Rozdział V
Mijały dni i w końcu nadszedł czas na rozdanie świadectw. David dostał ze wszystkich przedmiotów piątkę, oprócz matematyki, z której dostał czwórkę i WF-u, bo z tego przedmiotu dostał dwóję. Kiedy się o tym dowiedział ucieszył się, że nie dostał jedynki.
No i nadszedł czas na wyjazd, do Southport, nad morze. Cała rodzina Slumsy zaczęła pakować do walizek te rzeczy, które chcą zabrać. Pojechali samochodem, ponieważ tata Davida miał auto. Jechali 5 godzin. Kiedy dojechali do Southport, szybko znaleźli ulicę Green Road. Zakwaterowali się i od razu poszli na plażę. W tym dniu było ciepło.
Kiedy doszli, David poszedł się bawić koło wydm. Patrzy na nie i widzi panią Not-Good, która zrywa gałęzie z drzewek, jednocześnie dewastując wydmy. Już chciał wołać tatę, ale widzi, że pani Not-Good sobie idzie z terenu wydm. Ale na wszelki wypadek David postanowił ją śledzić. Nagle przypomniał sobie, że ma w kieszeni swój mini aparat cyfrowy, który ma opcję nagrywania filmów. Włączył ją w samą porę, bo pani Not-Good zaczęła kraść rzeczy z ręcznika, koło którego nikt nie leżał, a ktoś zostawił przy nim torebkę. Nagrał przestępstwo i pobiegł pokazać film tacie.
Po obejrzeniu filmu tata powiedział, że to niedopuszczalne i powiedział jeszcze, że jutro zgłosi to na policję. Powiedział też, żeby David mu nie przeszkadzał, bo jego tata chce się poopalać. David posłuchał taty i również położył się na ręczniku. Tak minął pierwszy dzień w Southport.
Rozdział VI
Następnego dnia tata Davida poszedł na policję, razem z filmem nagranym przez Davida. Policja powiedziała, że Mary Not-Good jest poszukiwana. Wtedy tata Davida powiedział, że wie, kiedy chodzi na plażę. Policjant zapytał się, czy tata Davida może mu to powiedzieć. A on odpowiedział, że nie, ale policjant może pójść razem z nim teraz, bo pani Mary teraz jest na plaży.
Policjant się zgodził i poszli. Na plaży zobaczyli Mary Not-Good. Policjant złapał ją, zakuł w kajdanki i zaaresztował. Powiedział też, że za jej złapanie jest nagroda-50000₤. Tacie Davida oczy zabłyszczały i zapytał się, kiedy i gdzie będzie mógł ją odebrać. Policjant odpowiedział, że może iść teraz do sądu rejonowego, a tam dostanie pieniądze.
Tata Davida poszedł i dostał swoją nagrodę. Pobiegł do pensjonatu, w którym mieszkał i oznajmił to swojej rodzinie. Powiedział też, że mogą pojechać gdzieś w tropiki, ale to David decyduje. David się zgodził i takim sposobem zamiast ofiary losu wyszedł WIELKI BOHATER.
|
I jak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wielki Por
Początkujący
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:43, 29 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cieniutko musiałku...
1. Słaba fabuła.
2. Brak pomysłu.
3. Nuda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
musialmati
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 6753
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Pon 12:05, 29 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Tak szczerze byłoby ciekawsze, gdyby nie było to do szkoły...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wielki Por
Początkujący
Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:42, 29 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
To po części cie tlumaczy . Moje opka do szkoły też są gorsze od tych, ktore robie dla przyjemnosci .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
musialmati
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 6753
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Wto 16:57, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Heh, to wiadome. Do szkoły są mniej na luzie
Moja pioseneczka. Melodia do "Singing in the rain". Jakby ktoś chciał tłumaczenie do mojej pioseneczki, to zamieszczę Troche homoseksualistyczna, ale trudno
Cytat: | I'm singing, that I'm gay
Just singing, that I'm gay
What a glorious feeling
I'm with my boyfriend again
I'm laughing in gays' house
Because I'm different and my mouse
We are gays, and we proud
'Cause we're gays, hahaha!
When I kissed my boyfriend
I'm elated very well
Come on, let's be gay
Then, a smile will be on your face
I encourage you, be gay
Then, you will be happy and different
I'm singing, just singing, let be gay! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xemex
Najaktywniejszy user
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 1846
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Obejrzyj się to się dowiesz! ^^
|
Wysłany: Wto 17:03, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Aż na tyl e niz znam angola, prosze otłumaczonko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
musialmati
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 6753
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Wto 17:18, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Śpiewam, że jestem gejem
Po prostu śpiewanie, ze jestem gejem
Co za wspaniałe uczucie
Jestem z moim chłopakiem
Śmieję się w domu gejów
Bo jestem inny i moja mysz
Jesteśmy gejami i jesteśmy dumni
Bo jestesmy gejami, hahaha!
Kiedy całuję mojego chłopaka
Jestem bardzo podniecony
Dawaj, bądź gejem
Wtedy uśmiech będzie na twej twarzy
Namawiam Cię, bądź gejem
Wtedy będziesz szczęśliwy i inny
Śpiewam, po prostu śpiewam, zostań gejem!
Głupie, co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bercik
Haker
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:12, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Ja nie stwarzam piosenek opartych na faktach...
Nie bawie się w żadne wiersze, ani piosenki, ale czasami jakiś rym ułoże...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenek Łod Benka
Wymiatacz
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 326
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Rabka "Zdrój"
|
Wysłany: Wto 18:33, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Moja radosna tFurczość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa
Cracoviak
Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:33, 31 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mój wierszyk, ktry napisałem po śmierci JP2:
Ojciec święty rodak nasz
On odmienił cały świat
Na całym świecie dzwony rozbrzmiewają
Jana Pawła II żegnają
Chcociał o już pożegnanie
W sercach polaków zawsze on zostanie
Wszyscy czy katolicy czy też nie
W intencji papieża modlili się
Tyle ten wielki człowiek nauczył nas
By tylko jego pamięci nie zatarł czas
Dodam, że:
pisałem to w 30min.
to jest wiersz wolny, więcn ie ma przecinków, kropek itp...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xemex
Najaktywniejszy user
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 1846
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Obejrzyj się to się dowiesz! ^^
|
Wysłany: Śro 14:36, 31 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Może być jadlos (czy aaa jak wolisz ) nie oceniam wierszy w procentach bo to jest chore jak dla mnei oceniać poezję w procentach, powiem tlyko good job!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|